paź 12 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

wczorajsza:

świeczki zapachowe.
kawa, ja i tony kserówek. tysiące myślii, które są warte tego, by je zapamiętać na zawsze. i co z tego...

czasem ludzie piszą , bo chcą przedstawić treść, której nie da się wyrazić inaczej, jak tylko przez pewien szkic, opowiadanie. wtórna interpretacja.

a czasami piszą prosto z mostu;p
świat przedstawiony światem rzeczywistym, jak te powieści dla niespełnionych trzydziestolatek.
Boże, nie pozwól mi być niespełnioną trzydziestolatką, czytającą tanie romanse i bestsellery.

już ustaliłam z moją psyche, że zaczne się martwić o mojego faceta po 25 roku życia. czyli mam jeszcze TROCHĘ czasu.

a narazie pójdę sobie z kumpelm na koncert. po prostu:)

dzisiejsza:


prof G. mnie zniszczyła. 1,5h siedziałam in front of this maszkaron bez moich notatek.... zostały na biurku. prześlizgiwała się po mnie swoim bazyliszkowatym wzrokiem... a ja udawałam, że wcale nie jestem taka głupia na jaką wyglądam.
zniszczyła mnie... zniszczyła psychicznie. idę się wyżyć.

- nie wiem, co ona robiła dzisiaj w nocy.... ma takie iskry w  oczach jakby butelke wina wypiła...

no a co mogła robić. nie spała:)

mrrrr

 

tutaj_jestem : :
12 października 2005, 23:02
Być spełnionym - kiedyś może umiałbym to sprecyzować...
12 października 2005, 18:30
Moze i ja powinnam zaczac ogladac kreskowki...odmlodze sie :) A do trzydziestki coraz blizej wrrrr:/

Dodaj komentarz