Komentarze: 0
no dobra... będzie okej. tylko muszę pamiętać, że "najważnieszy jest moment tworzenia a nie sam efekt" i żeby ściskać pośladki czy coś w tym stylu, bo to podobno stary dobry aktorski sposob na tremę (to a propos roboty). kolejna rzecz nad którą musze popracować to "samoświadomość". i nie pytaj, kochanie, o co chodzi, bo nie wiem. ale moja terapeutka podobno wie. to co proponuje mi ów młoda dama narazie nijak do mnie nie przemawia, wydaje się czystą abstrakcją, a normalny stan ducha marzeniem nie do osiągnięcia (a to a propos całej reszty mojego życia).
po cichu: Boże, proszę Cię niech ten zakuty dupek żołędny wróci i niech się wszysto wyjaśni...(już widzę jego uśmiech, gdyby to przeczytał) a jeśli nie to odbierz mi pamięć...