przyjaciele? chroń mnie od nich Boże! z wrogami sama sobie poradzę.
rodzina - najchętnije zamknęliby mnie w klatce, aby wyliminować potencjalne zagrożenia środowiska zewnętrznego, ale jednocześnie w każdym ich zdaniu wyczuć można delikatna aluzję zacznij wreszcie przynosić do domu jakieś pieniądze, nie wspominając o chwilach, kiedy mówią mi to wprost.
dzisiaj, wracam z pracy. przede mną dziewczyna, rozmawia przez telefon. że ona już po, że pierwszy dzień dobrze, że sms w nocy, ale nie, nie obudził i że miło i słodko, i kiedy się spotkają. a w jej glosie było słychać to coś. ten rodzaj sczęścia. znasz to.... to ciepełko gdzieś tam w środku, gdy ktoś mówi, że 'on ciebie też'.
hmmmm.... ale wracając do tematu - szłam za nią szybkim krokiem i zastanawiałam się, czy kolejna paczka fajek wystarczy, aby zmniejszyć ciśnienie, czy może kupić jeszcze sok pomarańczowy, bo na pocieszający telefon od przyjaciela nie miałam co liczyć.
i znów mi się tak za czymś zatęskniło...
a listki taki ładne spadają z drzew i wiatr + zmarznięte policzki, ciepły szalik, rękawiczki...
kocham jesień:)
po cichu: ...ta dziewczyna wcale nie była ładna. miała wągry na nosie.
;D